♣️ On Chce Mnie Tylko Do Łóżka

Po tym jak położył mnie do łóżka, k azał położyć mi się n a brzegu i rozchylił mi nogi. Obok na w ersalce spali moi bracia w wieku ok 6 i 7 lat. Powiedziałam mu o tym. On odpowiedział tylko, że to będzie chwilka i będzie cicho, i zgwałcił mnie. Na cmentarzu, przy grobie mojej babci i na garażach. Zadawałem pytanie co do tego dziwnego ducha straszącego przy garażach. Pisałem że gdy rok temu wracałem o 23:00 i wyprzedziłem kolegów widziałem dziwną postać. Śmiała się i tłukła butelki. Gdy uciekłem, doszedłem z nimi do tego samego miejsca i ducha ani butelek nie było. W polskim prawie na osobie zakażonej wirusem ciąży obowiązek poinformowania każdego partnera seksualnego o swoim statusie HIV. Monikę oburza ten zapis. Poradnik Ordo Iuris: Podwójne łóżka tylko dla małżeństw. Hotelarze nie przebierają w słowach - RMF24.pl - "Jak do mnie goście przyjadą, to niech do tego łóżka idą i niech tam robią Trudno oceniać, jak często powinniście chodzić ze sobą do łóżka – każdy scenariusz jest w porządku, dopóki zgadzają się na niego obie strony. Jeżeli jednak spędziliście ze sobą tylko jedną namiętną noc, po czym facet dalej traktuje Cię jak koleżankę, raczej nie ma ochoty na związek z Tobą i musisz się z tym pogodzić. To ogarnia mnie przrażenie. Ja nie zwracam się do P. Tuska o Rentę Wdowią tylko do naszego rządu który rządzi (samodzielnie) od 8 lat i który ma plany na rządy na kolejne 8 lat Ojciec zawsze znajdował okazję, by się do mnie dobrać. Wystarczyło, że mama wyszła do pracy, a on już przychodził do mojego łóżka - mówi DZIENNIKOWI córka ojca-pedofila. We Z Haliną Mlynkovą spotkaliśmy się w Pradze. To właśnie tam mieszka producent muzyczny Leszek Wronka, z którym wkrótce piosenkarka weźmie ślub. Co jeszcze zamierza w najbliższym czasie i Nie umiem sie do nikogo zbliżyc..Wiem ze człowiek jest na tyle szczęśliwy na ile chce wiec próbuje poznać kogos. Robię to różnymi sposobami, ostatnio nawet przez internet. Wielu tam ludzi a zadnego człowieka eDol8YR. Po co ludzie uprawiają ze sobą seks? Nasi rodzice i dziadkowie odpowiedzieliby pewnie, że z miłości. Z obowiązku. Dla przyjemności. No i dla dzieci! Przy tym smogu bociany nie wszędzie przecież dolecą, a jak ktoś mieszka daleko od wsi, to nie ma też co liczyć na zawiniątko w kapuście. W każdym razie: kiedyś myślenie o seksie było na pewno prostsze. Za to uprawianie go – bardziej skomplikowane i ograniczone. A dzisiaj? Hulaj dusza, piekła nie ma. A przynajmniej nie istnieje coś takiego, jak ograniczona liczba partnerów seksualnych. Swoboda obyczajów, dostęp do antykoncepcji i pornografii, w końcu – kluby, akademiki, Tinder czy choćby fejs – wszystko to sprawia, że po seks jest nam sięgnąć łatwiej niż po jagodziankę. I ten tekst nie będzie o tym, czy to dobrze, czy źle. BEZ ZNIECZULENIA Ten tekst będzie o tym, jak Janek Favre pokazał to w swojej nowej książce pod wymownym tytułem „To tylko seks”. Daleka jestem od nazywania tego recenzją, bo z Jankiem trochę lat się już znamy. Ba, na blogu wciąż wiszą teksty, które tworzyliśmy wspólnie w ramach cyklu „Wojna płci”. Co więcej, część z nich traktowała nawet o seksie. Natomiast nasze drogi gdzieś tam się dawniej rozeszły, co nie zmienia faktu, że kibicuję Jankowi, jak mogę. Nie dlatego, że postanowił zostać pisarzem, ale dlatego, że miał jaja, żeby naprawdę to zrobić. Dlatego ten tekst potraktujcie jak polecenie znajomej. Czy ktoś, kogo lubicie i cenicie wpuściłby Was na minę? Ja też nie zaryzykuję i powiem Wam, że polecam Wam ją mocno, ale mam też trochę problem z tą książką. A polega on na tym, że jest dobrze napisana, ekspresowo się czyta i tylko jakoś tak nagle się to wszystko urywa. Natomiast założenie Janka było konkretne: 3 mężczyzn, 4 kobiety i 24 godziny z życia Krakowa. Bez rozpieszczania i bez znieczulenia. Po prostu: wchodzimy z butami do ich domów i łóżek i patrzymy, co się tam konkretnego wyprawia. A że wyprawia się źle? Tego nietrudno się raczej domyślić. I tak, jak Janek nas w ten świat wtłacza, tak później nas z niego wyciąga. Bez happy endu i bez ostrzeżenia. A CZYM SEKS JEST DLA CIEBIE? A o co chodzi w tej książce? o to, czym może być dla nas seks. A może być wszystkim. Sposobem na odreagowanie, na zrelaksowanie się po ciężkim dniu, na rozładowanie napięcia, pozbycie się stresu, zaleczenie kompleksów czy napompowanie ego. Może być też sposobem zemsty, odegrania się. Metodą na zapomnienie. Ale też: na okazanie dominacji. Na poczucie – choć przez chwilę – jakiejkolwiek przewagi nad drugim człowiekiem, na zasmakowanie władzy. Może być też wołaniem o pomoc. Ostatnią deską ratunku. A także – kartą przetargową. Prosta sprawa: zrób coś dla mnie, a ja się z Tobą prześpię. I to są właśnie sytuacje skrajne. Sytuacje, dla których rozwiązania powinno się szukać na kozetce u dobrego psychoanalityka, a nie w cudzych majtkach. Bo nie dość, że się nie rozwiąże własnych problemów, to jeszcze przysporzy ich innym. Niestety, bohaterowie Janka są tu koszmarnie poobijani przez okoliczności. Ktoś tu kogoś zdradził, ktoś został sam z dzieckiem, ktoś wychował w nader katolickim domu, a jeszcze ktoś inny – był maltretowany w dzieciństwie. I z jednej strony punkt dla Janka, że zaserwował nam taki przekrój charakterów i okoliczności. Że potasował tę talię możliwości i wyciągnął z niej same mocne karty. Ale z drugiej, mam lekki niedosyt, bo żaden z głównych bohaterów nie uprawia seksu ot tak, dla przyjemności. A już tym bardziej z miłości. Ale czy to zarzut? Trudno stwierdzić, bo wtedy książka na pewno byłaby sprawiedliwsza, pełniejsza, ale też i… nudniejsza. W końcu od szczęśliwych miłości są filmy z Tomaszem Karolakiem, a od brudnego seksu jest teraz Jan Favre. TO TYLKO SEKS, ALE FAVRE ZAGLĄDA BOHATEROM DO GŁÓW Brud to w ogóle hasło przewodnie tej książki. Brudne są myśli bohaterów, brudny język, jakim Favre pisze, brudny w końcu jest ten seks, który zawsze musi kogoś skrzywdzić. I to jest ogromny komplement. Bo jeśli komuś wydaje się, że pikanterii uświadczył przy „50 twarzach Greya”, to teraz dopiero spłonie sobie rumieńcem. Favre w swoich opisach jest tak dosadny i tak naturalistyczny, że nie wiem, czy ktokolwiek ze współczesnych autorów ośmielił się tak pisać o seksie. No a nie czarujmy się – od miziania i kiziania to ludzie mają koty, a czasami lubią jednak ostry, dobry seks. I szlag wie, dlaczego nikt równie ostro nie ośmiela się pisać. Trochę jestem jednak zła o motywacje – o to, że za każdym razem są one jednocześnie tak zdawkowo opisane, choć przecież skrajne. Ale sama nie wiem, czy dałoby się to zrobić lepiej. Janek wyrywa tych ludzi z ich światów i opisuje takich, jakimi ich zastał. Odziera z prywatności i pokazuje w najintymniejszych momentach, jakie tylko można sobie wyobrazić – a skoro akcja rozgrywa się na przestrzeni doby, to czy dało się powiedzieć o nich więcej? I czy to w ogóle było tutaj konieczne? TA KSIĄŻKA JEST O SZACUNKU. A CZĘŚCIEJ: O JEGO BRAKU Nie wiem też, czy jest to książka dla starszych czytelników. Nie radzę więc kupować jej w ramach prezentu na Dzień Babci i Dziadka czy choćby pokazywać mamie. Sama natomiast żałuję, że nie przeczytałam jej w swoich studenckich czasach – wtedy byłaby dla mnie strzałem w dziesiątkę. No ale ciężko mieć też pretensje do Janka, że wtedy jej nie napisał, bo pewnie sam chodził jeszcze do przedszkola. Ale dla grupy wiekowej 18-30 ta książka wydaje się idealna. Zwłaszcza, że jest przede wszystkim książką o człowieku: o jego potrzebach, celach, traumach, nadziejach i rozczarowaniach. Jest też książką o miłości i szacunku oraz ich okropnym braku. Także, jeśli chodzi o miłość i szacunek do samego siebie. Od razu uprzedzam jednak, że „To tylko seks” to nie jest książka dla wszystkich. Jeśli Miller i Bukowski są dla Was przykładami degeneratów, a jedyną słuszną literaturę uprawia Michalak czy niegdyś Orzeszkowa, to… sorry. Bo ta książka w wielu miejscach to jest przegięcie. To ten typ literatury, po którym coś Cię w środku boli i sam nie wiesz, czy to było dla Ciebie dobre, czy niedobre, a jednak nie żałujesz – czyli stan całkiem podobny do kaca. I faktycznie, po tej książce zostaje kac. Obrzydliwy, moralny kac – tym większy, im częściej w tej książce odnajdujesz siebie. Uwaga! Książkę kupicie na Zdjęcie główne: Alexander Popov/

on chce mnie tylko do łóżka